Na upały, cellulit i spalanie tkanki tłuszczowej – L-karnityna w żelu

,

Witajcie

Pogoda coraz piękniejsza, ciepło i słonecznie u mnie już około tydzień. Mój cellulit też praktycznie niewidoczny – więc ostatnio coraz więcej czasu spędzam na plaży, przy okazji sporo pływając. Pływanie akurat bardzo lubię, więc nawet jak potem mam zakwasy, to i tak zawsze wejdę do wody popływać jeszcze trochę.

Ostatnio dzięki body wrappingowi i kosmetykom które używam, a o których możecie poczytać w poprzednich artykułach pozbyłam się kompleksów z powodu cellulitu na nogach. Brzuszek jeszcze jest – ale tutaj to będzie długa i regularna wojna zanim go pokonam. W każdym razie – aby nie zaprzepaścić efektów, które już uzyskałam dalej się owijam.

Ale przy 30 stopniach na dworze dalsze podgrzewanie ciała coraz mniej mi odpowiada. 

Chciałam znaleźć coś co będzie walczyło z moim cellulitem i tłuszczykiem i dodatkowo, żeby robiło to bez rozgrzewania ciała. I wiecie co 😀 Udało mi się. Spalacz tłuszczu L-karnityna w żelu.


Było napisane, że to rewelacyjny spalacz tłuszczu – dokładnie podskórnej tkanki tłuszczowej – a o to właśnie mi chodzi. Jak się wczytałam bardziej to znalazłam informację że przyjemnie chłodzi. No zobaczymy. Jak go wypróbuję kilka razy podzielę się opinią.

Jedyne co mnie martwi, to fakt, że najlepiej działa po wysiłku fizycznym. Jak wiecie ja do super ruchliwych nie należę. No, ale ostatnio dzięki pięknej pogodzie dużo pływam 🙂 Więc jakby nie było do ćwiczeń – i to całkiem konkretnych zaliczyć to można. I spaceruję więcej. Wiadomo – jak ładnie na dworze – to człowiekowi nie chce się w domu siedzieć. No a teraz to już nie mogę się doczekać kiedy ją zastosuję 🙂 Lubię testować nowe produkty 😀

A Wy??