Moja historia cellulitowa – Anka z bloga Diety i ich sekrety

, , ,

Hejka

Czy Wam też ten czas tak pędzi?? Nawet się nie obejrzałam – a już mam zaległości na blogu i więcej niż kilka dni bez wpisu tutaj.

No nic – mimo że to nie ten czas w roku – chylę czoła – sypię popiół na głowę i kolejny wpis dodaję 🙂

Tym razem trochę inny. I mam nadzieję że zapoczątkuje cała serię takich artykułów. Otóż poprosiłam jedną zaprzyjaźnioną blogerkę o podzielenie się swoją historią walki z cellulitem. I ku mojej radości – zgodziła się – poniżej możecie poczytać jej słowa.

Jak to mówią – co 2 głowy to nie jedna.

A teraz najważniejsze – Jeśli Ty także chcesz opowiedzieć swoją historię to serdecznie zapraszam. Z przyjemnością ją tu opublikuję – I to bez znaczenia czy jesteś blogerką czy nie. Masz ochotę, znalazłaś patent o którym jeszcze nie wiemy, masz swój własny niepowtarzalny sposób na cellulit – lub oklepany 😉 Bez znaczenia. Jeśli działa – z przyjemnością znajdę miejsce dla Twoich słów na tym blogu 🙂 Zapraszam do kontaktu 🙂 I pisania na e-mail 🙂

A teraz już bez dalszego przedłużania – sedno dzisiejszego wpisu

Cześć dziewczyny!
Jestem autorką bloga DIETY I ICH SEKRETY.

1800218_270130766480098_2054143664_n

DIETY I ICH SEKRETY

Na swoim blogu zdradzam sekrety diet, zgłębiam tajemnice zdrowego odżywiania i demaskuję sprawców otyłości. Na moim blogu przeczytacie także o tym jak ćwiczyć, by poprawić swój wygląd, obalam mity na temat kosmetyków, diet, ćwiczeń.

Nie wiem skąd to się wzięło, ale wciąż wielu osobom wydaje się,  że aby schudnąć trzeba się katować dietami. To jeden z mitów, które krążą w świecie realnym jak i w internecie. Jeśli wydaje wam się, że wystarczy sobie „zrobić dietę” i po tych nastu dniach nagle z otyłej grubaski zrobicie się sexi laską, to jesteście w wielkim błędzie! Nie będę zdradzać swojego wieku (zresztą, to raczej mało ważne), ale uwierzcie mi, że w swoim życiu przeszłam już wiele różnych diet i tych cudownych sposobów, które miały mnie odchudzić. I co…? I NIC! Z dietą – i to z każdą, bez różnicy!- jest tak, że dopóki ja stosujesz będziesz chudła, a gdy już osiągniesz wymarzoną wagę i zaczniesz powracać do swoich nawyków żywieniowych, pojawi się efekt jo-jo i zacznie się tycie i to w bardzo szybkim tempie. W takim razie po co są te wszystkie diety? – pomyślicie. Diety jak najbardziej są potrzebne, ale diety są dla ludzi mądrych, którzy wiedzą, że dieta to tylko początek drogi do pięknej sylwetki.

Moja zasada i moja rada dla wszystkich, którzy chcą się odchudzać.
Na początek wybierz dietę, zacznij ja stosować, a gdy twoja waga zacznie spadać zacznij zmieniać nawyki żywieniowe i zrób to raz na zawsze! Zapomnij o słodyczach, przestań jeść białe pieczywo, zamień napoje słodzone i gazowane na wodę i herbatki ziołowe. Nie będzie łatwo! Ale warto… warto zrzucić trochę ciała, bo dzięki temu nie tylko będziesz smuklejsza, atrakcyjniejsza i pokochasz siebie, wiele osób, które schudły dzięki temu stały się zdrowsze.
Nie bez powodu napisałam wam tych kilka słów o dietach. Praktycznie każda osoba, która boryka się z nadwagą ma tez problemy z cellulitem i rozstępami. Cellulit to podskórna tkanka tłuszczowa, natomiast rozstępy pojawiają się wtedy, gdy nasza waga często się zmienia (raz chudniesz, raz tyjesz).
Na swoim blogu zdarza mi się poruszać tematy rozstępów i cellulitu, bo uważam, ze są to tematy godne uwagi, droga do pięknej sylwetki przecież, to nie tylko dieta ale świadomość tego co możemy zrobić dla swojego ciała, by było piękne i jędrne.

Wiecie skąd się bierze cellulit? Wiecie jakie są przyczyny jego powstawania?

Oto moja lista:
– nieprawidłowa dieta
– brak ruchu
– obcisłe ubrania i wysokie obcasy

TAK! Niestety dziewczyny muszę was zmartwić, obcisłe ubrania powodują złe krążenie, a to z kolei jest przyczyna cellulitu

– mała ilość spożywanych płynów
– alkohol
– zatrzymanie wody w organizmie
– problemy hormonalne
– czynnik genetyczny

Niektórzy twierdzą, że cellulit jest przekazywany z pokolenia na pokolenie i chyba coś w tym jest, jak patrzę na siebie i swoje drzewo genealogiczne… u mnie to problem od dziada pradziada niemalże.
Po przeczytaniu mojej listy, chyba już rozwiałam wasze wątpliwości i obaliłam mit, że cellulit to problem głównie osób otyłych? Dlatego jeśli zauważycie na ulicy zgrabna laskę z cellulitem na udach nie dziwcie się, że ten problem jej dotyczy… może ma cellulit wodny, albo spożywa za dużo alko… 😉
Teraz, ze już was nie zanudzać teoria przejdźmy do praktyki.

Jak sobie radzę z cellulitem?

1. Po pierwsze oczywiście dbam o prawidłową dietę i kształtuję zdrowe nawyki żywieniowe także w mojej córce. Skoro ja mam cellulit jest duże prawdopodobieństwo, że ona także będzie go miała, ale muszę zrobić wszystko, by ułatwić jej później walkę z tą okropną pomarańczową skórką.
Unikam potraw tłustych, przesolonych, pije tylko czerwone wino i to homeopatycznych dawkach.. 😉

2. Staram się codziennie ćwiczyć, spacerować, biegać… u mnie jest to o tyle łatwo, że mając czterolatka u boku nie da się przesiedzieć całego dni na kanapie 🙂

3. Pije tylko wodę lub herbatki ziołowe. Razem z córka uwielbiamy rumianek, lipę, pokrzywę, melisę, skrzyp…

4. Kosmetyki
Uważam, że walka z cellulitem tylko wtedy jest wyrównana jeśli atakujemy ze wszystkich stron. Nie da się przezwyciężyć cellulitu bez odpowiedniej ochrony zewnętrznej. Codzienne masaże pod prysznice, balsamy rozgrzewające, nawilżające, peelingi to podstawa.

Co u mnie działa? Jakie kosmetyki mogę wam polecić?

No na pewno nie te z drogerii. Sorry, ale dawno już przestałam się łudzić, że kolorowe pudełeczka i błyszczące pudełeczka mogą cokolwiek. Większość kosmetyków z drogerii oprócz tego, że ładnie wyglądają nic sobą nie reprezentują. Mam to przetestowane i sprawdzone wielokrotnie. Nie wiem, nie chce być krzywdząca co do producentów kosmetyków, ale jak do tej pory żaden kosmetyk drogeryjny nie zrobił na mnie wrażenia, ale kosmetyki z apteki już tak. Przyznam, że swego czasu odwiedzałam aptekę tak często jak niektóre laski drogerię 😉

Próbowałam różnych linii kosmetyków na skórę z problemami i to nie tylko na cellulit. Wśród nich wiodą prym kosmetyki francuskie oraz kosmetyki Dr. Ireny Eris. Ale… jak zwykle musi być jakieś ale.. 😉
Nie ma co ukrywać kosmetyki z apteki są drogie, a z cellulitem jak wiadomo walczy się cały czas. Tak więc jak stosowałam kremy i balsamy antycellulitowe był spokój, jak tylko je odstawiłam, po jakimś czasie znowu się zaczęło…
Dlatego zaczęłam szukać czegoś innego. Wtedy właśnie na jednym z blogów trafiłam na kosmetyki z linii Bingo Spa. Co mnie uwiodło? Po pierwsze cena. Naprawdę przystępna i taka, że nie szkoda było chociażby raz spróbować. Po drugie skuteczność. Te kosmetyki naprawdę działają! A co na cellulit ode mnie?

Koncentrat cynamonowo – algowy BingoSpa z L-karnityną 250g

Koncentrat cynamonowo - algowy BingoSpa z L-karnityną

Jak dla mnie to prawdziwy HIT! Body-wrapping to chyba jeden z najskuteczniejszych sposobów na cellulit, a koncentrat cynamonowo-algowy, to najlepszy sprzymierzeniec.

Jak go stosuję?

Biorę prysznic, podczas którego obowiązkowo robię sobie peeling z kawy albo chociażby masaż specjalna szczotką, a po prysznicu smaruję uda koncentratem, owijam się folią i wskakuję do łóżka. TAK to naprawdę takie proste! Ja robię tylko tyle, a resztę działa koncentrat. Tylko pamiętajcie – ja używam 50% koncentratu. Przy tych mocniejszych peelingi i kąpiele odpadają przed zabiegiem.
U mnie już po pierwszym użyciu był widoczny efekt. Skóra nawilżona, wygładzona, gładka. Z każdym kolejnym dniem było coraz lepiej, bo znikał cellulit. Na początku stosowałam koncentrat co drugi dzień, potem coraz rzadziej, a dziś… dziś robię go raz na tydzień, tak przypominająco, żeby cellulit nie ważył się wrócić! 😉
Polecam dziewczyny ten koncentrat, bo jest naprawdę super!

Na koniec jeszcze tylko pożegnam się „Sztaudyngerem”: „Dbajcie o siebie dziewczyny, bo nie znacie dnia ani godziny!!” 😉

Pozdrawiam

Diety i ich sekrety


Jeśli chcesz się pozbyć cellulitu zapisz się na mój NEWSLETTER
Wiem o cellulicie wszystko i  chętnie podam Ci 1001 sposobów, które pomogą Ci się go pozbyć!

Jeśli spodobał ci się ten artykuł – udostępnij go! 🙂

3 komentarze


  1. //

    Super wpis. U mnie cellulit to również dziedziczna sprawa :/. Zdrowe odżywianie powoli wprowadzam, a za balsamem się obejrzę


  2. //

    Ciekawi mnie czym zastępujesz białe pieczywo? Ciężko jest kupić w sklepie ciemne. Czesto jest to po prostu jasny chleb barwiony.


    1. //

      Ja w ogóle staram się nie jeść pieczywa. A jeśli już to pieczywo chrupkie, typu VASA, albo macę wsuwam 🙂

Comments are closed.