×

Dieta na cellulit

Dieta na cellulit

Dzisiaj nietypowo – bo o diecie redukującej cellulit

Tak wiem. Fajnie jest się wysmarować profesjonalnym kremikiem antycellulitowym do body wrappingu, pogrzać się trochę i widzieć efekty już. Tak robię, działa i jestem zadowolona.

Ale… No właśnie czy zawsze musi być jakieś ale…. Mój cellulit wraca do mnie jak bumerang. Wystarczy, że odpuszczę sobie smarowanie – z systematycznością też potrafię mieć problemy i niestety – moja skóra zaczyna znowu być pofałdowana.

Więc aby na dłużej pozbyć się gada – trzeba jednak coś zmienić. Zacznę od małych zmian w żywieniu. Dowiedziałam się, że odpowiednia dieta antycellulitowa, może być włączana po kuracji zwalczającej pomarańczową skórkę (czyli to właśnie jest u mnie)  lub też stosowana w celach profilaktycznych. W obu przypadkach będzie taka sama.

Z tego co wyczytałam muszę ograniczyć spożywanie soli i cukru.  Z solą sobie poradzę ale cukier…. To będzie wyzwanie…  Pewnie nie tylko u mnie, dlatego tak ciężko odnieść zwycięstwo na dłużej w walce z cellulitem.

Jeżeli chodzi o tłuszcze, nie wszystkich muszę rezygnować. I całe szczęście –  z dietami też jestem na bakier 😀  Na pewno stos frytek z baru, smażonych wielokrotnie na tym samym oleju nie będzie dobrym wyborem dla żadnej z nas gdy chcemy walczyć z pomarańczową skórką.  Za to w domowej kuchni możemy śmiało powitać oliwę z oliwek, a na kanapki stosować margarynę zamiast masła. Również rybi tłuszcz nie powinien nas wpędzać w kompleksy – że znowu za dużo zjadłam – możemy jeść owoce morza bez większych obaw o stan swojej skóry .  Dobrze że lubię ryby 😀

Węglowodany, też nie będą nam szkodzić o ile będziemy zwracać uwagę na to co jemy. Tu z własnego doświadczenia wiem że będzie najtrudniej . Jeśli chcę na stałe zwalczyć cellulit muszę mądrze je wybierać.  Co to znaczy?  Robiąc zakupy w sklepie od teraz powinnam sięgać zawsze po chleb razowy – który normalnie gości u mnie od wielkiego święta. Dodatkowo w mojej torbie z zakupami powinien znaleźć się brązowy ryż, jak również razowy makaron, gryczana kasza, płatki owsiane… Węglowodany pochodzące z tych źródeł są najbardziej wartościowe i najmniej przyczyniają się do tycia.

Jeśli chodzi o białka  to nie są takie istotne w diecie układanej z myślą o zapobieganiu cellulitowi. Jedyne o czym muszę  pamiętać, to aby nie spożywać ich w nadmiarze, ale proporcjonalnie do ilości pozostałych pokarmów.  Muszę pamiętać, że nagromadzone białko jest spalić najtrudniej, ponieważ organizm uruchamia te rezerwy najpóźniej, a więc jeśli z nimi przesadzę to mogę wpędzić się w kolejne zbędne kilogramy . Z którymi na pewno będzie mi trudno walczyć.  

Poza tym (ten punkt będzie najłatwiejszy do wykonania), warto – jak zawsze – jeść dużo  owoców  i warzyw. Tutaj też sprawdzi się, tak jak w przypadku węglowodanów, zasada, iż najlepszą żywnością jest ta nieprzetworzona. Świeże warzywa jako dodatek do obiadów, a także świeże owoce, zwłaszcza cytrusowe, jako deser, na pewno pomoga przechylić szalę zwycięstwa na moją stronę.