Ze stresem nie zwalczysz cellulitu
Witam, witam i o cellulit pytam! 😉
Jak tam laski wasze pupki? Jak uda i pośladki? Nadal „porośnięte” cellulitem? Nie martwcie się! Coś poradzimy.
Zastanawiałam się o czym wam dzisiaj napisać i doszłam do wniosku, że dziś będzie znowu troszkę „naukowy” post. Nie wiem czy wolicie takie posty, czy lepiej wam „wchodzą” te w których podaję wam przepisy na antycellulitowe sztuczki, ale czasami przyda się więcej teorii, by wiedzieć jak działać w praktyce. Oczywiście zgłaszajcie wasze propozycje w komentarzach, może chciałybyście o czym ś przeczytać, o czymś czego jeszcze nie pisałam… postaram się spełnić wasze życzenia. A tymczasem przejdę do tematu.
Powiedzcie mi dziewczyny jak reagujecie na stres?
Co robicie gdy jest wam smutno, źle, albo ktoś was wkurzył?
Ludzie różnie reagują na sytuacje stresowe. Jedni mają jadłowstręt, inni topią swoje smutki w butelce wódki, a jeszcze inni objadają się ulubionym żarciem –by się pocieszyć. Tak naprawdę żadna z tych metod nie jest dobra.
Niejedzenie – wcale nie jest dobre, ani dla zdrowia ani dla pięknej sylwetki, a już na pewno nie dla cellulitu. Dlaczego? Podczas takiego chwilowego postu nasz metabolizm zwalnia, organizm zaczyna magazynować tłuszczyk, bo czuje że nadchodzą „chude dni” i w ten sposób zabezpiecza się przed głodem. A zgromadzona tkanka tłuszczowa oczywiście w najbliższym czasie zamieni się w cellulit.
Picie alkoholu, albo co gorsza palenie fajek – tez nie jest dobre i też może powodować cellulit. W tych używkach jest mnóstwo toksyn, a toksyny sprzyjają tkance tłuszczowej i co za tym idzie – cellulitowi.
Jeśli zaś chodzi o obżeranie się – tego chyba nie trzeba nikomu tłumaczyć, to się samo rozumie…
Wiecie co się dzieje w waszym organizmie podczas sytuacji stresowej?
Gdy się denerwujemy, w naszym organizmie uwalnia się kortyzol, czyli hormon stresu.
Co to jest kortyzol?
Kortyzol wytwarzany jest w nadnerczach, a jego działanie dotyczy praktycznie całego organizmu. Podczas uwalniania kortyzolu, a naszym ustroju dochodzi do wielu zmian:
* zachodzą zmiany w naszej wątrobie
* zahamowane zostaje działanie insuliny
* zostaje zwiększona ilość czerwonych krwinek, płytek krwi oraz granulocytów
* zostają zahamowane reakcje alergiczne i zapalne
* podnosi nam się ciśnienie krwi
* zachodzą zmiany w naszej osobowości
Ciekawostką jest, że najwyższy poziom kortyzolu notuje się rano między 6-8, najniższy zaś około północy. No i wszystko jasne! Rano się denerwujemy, że nie zdążymy do pracy, albo szef nas bierze na dywanik, a w nocy o północy to już każdy śpi, wiec nie ma czym się denerwować.
Czy kortyzol ma związek z odchudzaniem?
Moim zdaniem tak, chociaż ponoć zdania są podzielone. Ja będę się opierać na potwierdzonych badaniach naukowych i raportach, które niedawno na ten temat czytałam. Postaram wam się teraz wytłumaczyć jak najjaśniej o co chodzi z tym kortyzolem.
Kortyzol to hormon, który uwalnia się w organizmie pod wpływem stresu i nieważne czy jest to zmęczenie fizyczne czy emocjonalne. Jeśli pojawia się kortyzol w tym samym czasie podnosi się poziom adrenaliny. Badania wykazują jednak, że jeśli jest za dużo adrenaliny komórki tłuszczowe zupełnie na nią nie reagują i przestają (a w normalnej sytuacji nie powinny przestawać) uwalniać tłuszcz. Skoro więc tłuszcz nie jest uwalniany, to zostaje w komórkach. Jeśli stres nie pojawia się zbyt często, to nie ma kortyzolu, nie ma uśpionego tłuszczu i nie ma otyłości. Jeśli jednak stresujemy się zbyt często i długotrwale, kortyzol działa nieprzerwanie, a w tym czasie odkłada nam się oponka i pojawia cellulit. Tak to wszystko właśnie działa.
W takim razie jak zmniejszyć wydzielanie kortyzolu?
Najprościej byłoby się nie denerwować, ale to raczej niemożliwe. Nawet jeśli udaje nam się to przez jakiś czas, to w końcu „bomba” wybuchnie.
Oto moje metody:
Ćwicz! Ja wiem, ze się nie chce, wiem że jesteście wymęczone i nie macie siły ani ochoty… ale wysiłek fizyczny bardzo rozładowuje emocje i pomaga walczyć ze stresem. Wiele badań naukowych mówi o tym, że zamiast zjadać palce wystarczy się przez niedługi czas, ale za to mocno się zmęczyć…
A jeśli już tak bardzo nie lubisz ćwiczyć, to może joga albo medytacja? Czasami dobrze jest się wyciszyć i spojrzeć wgłąb siebie.
Poziom kortyzolu podnosi mocna kawa, natomiast obniża go – herbata.
Pocieszaj się myślami. Wiecie co ja robie gdy jest mi smutno, źle, albo gdy zaczyna mnie łapać stresik? Zawsze powtarzam sobie, żeby się nie denerwować, bo zawsze może być jeszcze gorzej! A więc ciesz się z tego co masz, nawet jeśli dostałaś mandat – pomyśl, ze mógł być większy, nawet jeśli nakrzyczał na ciebie szef – pomyśl, że mógł Cię zwolnić… Nic w życiu nie dzieje się bez przyczyny! Wszystko ma swój sens, a skoro coś się dzieje to znaczy, że tak miało być i już! Pewnych rzeczy nie przeskoczysz!
I tym optymistycznym akcentem żegnam się z wami dzisiaj i zapraszam na kolejne wpisy 🙂
Jeśli chcesz się pozbyć cellulitu zapisz się na mój NEWSLETTER
Wiem o cellulicie wszystko i chętnie podam Ci 1001 sposobów, które pomogą Ci się go pozbyć!
Jeśli spodobał ci się ten artykuł – udostępnij go! 🙂
3 comments