Peeling na cellulit? Bez niego nie usuniesz cellulitu!
Ostatnio dostałam takiego maila:
“Czytam cie od dawna i bardzo szanuję twoje rady, ale uważam, że z jedną rzeczą przesadzasz. Po co mi peeling!? Przez ten zabieg, który niby ma złuszczać skórę mam tylko więcej roboty w łazience. Wszędzie tylko kropki po kawie. Na wannie, na ścienia, na podłodze! Próbowałaś kiedyś zmyć kawę z fug? To polecam spróbować. Moim zdaniem tak samo dobrze jak peeling działa masaż…”
Zgodzę się z jednym – peeling z kawy w łazience to przewalona sprawa. Też nie lubię po nim sprzątać! Jednakże to, że nie lubię tego robić wcale mnie nie zniechęca. Do niedawna wolałam sprzątać po tym kawowym peelingu i mieć efekty w usuwaniu cellulitu niż kupować peelingi gotowe, bo były po prostu nieskuteczne! Szkoda mi było kasy. Taki sklepowy peeling kosztuje kilkanaście złotych i wystarczy na miesiąc może… (no przy mojej częstotliwości peelingowania się nie wystarczał nigdy na dłużej), a domowy – kawowy, nie dość, że skuteczniejszy to jeszcze kosztuje NIC, bo ja kawę piję codziennie, a żel pod prysznic kupuję przecież tak czy siak! (ja fusy z kawy dodawałam do zwykłego żelu pod prysznic i tak uzyskiwałam najlepszy peeling antycellulitowy jaki udało mi się stosować).
Na szczęście to już przeszłość!
Peeling na cellulit? BEZ NIEGO NIE USUNIESZ CELLULITU!
Od jakiegoś czasu już się nie męczę z peelingiem kawowym, bo zastąpiłam go peeling diamentowy 🙂
O tym scrubie słyszałam już od jakiegoś czasu. Jednak ze względu na cenę nie odważyłam się go kupić. Dopiero jak zobaczyłam, że jest w moim ulubionym sklepie i to w PROMOCJI, postanowiłam się skusić.
I co o nim myślę?
Myślę, że to najlepszy z gotowych peelingów jakie do tej pory stosowałam!
Ma bardzo bogaty skład – TO PO PIERWSZE
Substancje aktywne:
Koenzym Q10 – w tym produkcie działa podobnie do witaminy E. Ubichinon jest uznanym dostawcą energii do każdej komórki skóry i silnym antyoksydantem. Jego działanie przeciwstarzeniowe wyraża się też w ochronie skóry przed promieniowaniem UVA.
Olej awocado – przez wzgląd na bogactwo w nim witamin i dobrych monotłuszczów nasyconych robi karierę w kosmetykach, ale mało kto wie, że miąższ awokado od zawsze był używany do domowych peelingów.
Olej jojoba – w rzeczywistości nie jest olejem, lecz ciekłym woskiem, który reguluje sebum, zmiękcza i nawilża naskórek. Dzięki ochronnemu filtrowi, jaki tworzy – pomaga skórze zachować wilgoć.
Masło mango – nierafinowane, tłoczone z pestek, jest źródłem wielu potrzebnych skórze witamin, zaś obficie w nim występujący kwas stearynowy stabilizuje masę kosmetyczną i przedłuża jej trwałość.
Witamina E – znajduje się w wielu kosmetykach adresowanych do osób w każdym wieku i niezależnie od rodzaju skóry. Jednak by mogła zadziałać w tak krótkim czasie, jak kontakt ze skórą peelingu – musi być w nim użyta w postaci wysokiego stężenia najlepszej mieszaniny tokoferoli. Wówczas neutralizuje wolne rodniki, również powstające w wyniku promieniowania UV. Chroni włókna kolagenu i elastyny. Aktywizuje i działa odżywczo na skórę, poprawia jej ukrwienie, wygładza, ujędrnia, natłuszcza i nawilża. Ma też właściwości przeciwzapalne i przeciwobrzękowe.
Kolagen – dodany został do Peelingu Diamentowego w dwóch postaciach: znanego z wielu produktów COLWAY, pozyskiwanego opatentowanym sposobem aktywnego biologicznie hydratu i dodatkowo: pochodzących bezpośredniego z jego dysymilacji wybranych aminokwasów.
Działanie przeciwstarzeniowe peptydów i aminokwasów pozyskiwanych w biotechnologiach wykorzystywanych przez COLWAY nie wymaga uzasadnienia. Świadectwo wystawiają im rzesze konsumentów.
Ekstrakt z aloesu – wiadomo od tysięcy lat, że Aloe Vera działa przeciwzapalnie i regenerująco. Łagodzi podrażnienia, wygładza i nawilża skórę.
D-Panthenol – prowitamina B5 – którą znajdujemy w wielu kosmetykach, gdyż jest relatywnie tanią substancją aktywną, dającą potwierdzone tysiącem badań efekty w postaci działania przeciwzapalnego i przyspieszania procesów regeneracji naskórka. Jest przy tym naturalnym humektantem, czyli zapobiega wysychaniu masy kosmetycznej np. w dyspenserach.
Skwalan – pozyskiwany z oliwek, niekomedogenny, jest jednym ze składników naszego sebum, dzięki czemu wzmacnia naturalną barierę skóry, czyni ją bardziej odporną, regeneruje, nawilża i otwiera sorbcyjnie na inne składniki aktywne.
Kłosowiec meksykański – pozyskiwanie ekstraktu tej rośliny dla celów kosmetycznych jest kosztowne, dlatego rzadko znajduje się on w składach INCI. To cenne, naturalne źródło akacetyny, flawonoidu którego mocy kojącej i wyciszającej jeszcze Europa nie odkryła. Redukuje wpływ czynników stresogennych na skórę, zmniejsza nadmierną temperaturę jej powierzchni i łagodzi stany zapalne przy trądziku różowatym.
Glyacid eco – pierwsza jaką stworzono – czysta, ekologiczna forma hydroksykwasu glikolowego, wolna od zanieczyszczeń formaldehydem. Komponent zdobywający laury i medale. Prekursor mukopolisacharydów, o wysokiej koncentracji monomerów i dimerów kwasu hialuronowego.
Działa świetnie jako środek złuszczający i buforujący. Bezpiecznie usuwa zewnętrzną warstwę martwych komórek naskórka odkrywając tzw. młodą skórę. Poprawia teksturę, zapewnia skórze gładkość i miękkość. Używany w najlepszych peelingach i kosmetykach oczyszczających.
Glikozaminoglikany – promotory przenikania – w wyjątkowej, opracowanej w 2017 roku formule, którą charakteryzuje pozytywna odpowiedź układu immunologicznego i pełna zgodność antygenowa ze skórą, a zarazem farmakologiczna skuteczność działania (używana jest także w maściach).
Arbutyna – w postaci naturalnego wyciągu z mącznicy lekarskiej, ma silne właściwości rozświetlające drobne plamy oraz przebarwienia cery, wyrównuje nierównomierny koloryt skóry, działa kojąco i leczniczo na skórę problematyczną. Jest także naturalnym filtrem UV.
Pył diamentowy – drogi i ekskluzywny składnik najlepszych peelingów, wykorzystywany w mikrodermabrazji, gdyż stanowi ścierniwo idealne. Drobiny powstające przy szlifowaniu diamentu na brylant są najmniejszymi cząsteczkami jakie można zastosować w peelingu, tym samym najmniej inwazyjne, a jednocześnie znakomicie oczyszczające.
Subtylizyna – najbardziej sprawdzony ze składników peelingów enzymatycznych. Stabilizowana z wykorzystaniem nowoczesnych technik krystalizacji. Efektywnie złuszcza martwe komórki naskórka i wykazuje intensywne działanie nawilżające. Wyraźnie wygładza, zmiękcza oraz przywraca skórze zdrowy koloryt. Ułatwia wnikanie substancji aktywnych w głębsze warstwy skóry. Subtylizyna należy do stosowanych w markowych peelingach tzw. fermentów bezpiecznych, czyli tych, które skutecznie tną wiązania komórkowe naskórka, ale pod wpływem kontaktu z tlenem szybko tracą swoją aktywność. Nie niosą zatem zagrożenia, iż pozostawiona cienka warstwa masy będzie działała za długo, rozluźniając skórę, czy podrażniając ją.
PO DRUGIE – nie wysusza mojej skóry! A tego żaden peeling do tej pory nie potrafił i za to WIELKI PLUS!
PO TRZECIE – nie muszę się po takim peelingu smarować balsamem, to oszczędza mi nie tylko czas ale i pieniądze! Moja skóra jest tak wrażliwa, że gdy przesadzałam z tymi peelingami i robiłam je codziennie zaczynała reagować i albo nadmiernie się wysuszać albo widziałam pękające naczynka. No i miałam problem – z jednej strony chciałam się peelingować jak najczęściej, bo dzięki temu szybciej znikał mój cellulit, a z drugiej strony, te naczynka…
Odkąd mam peeling z kolagenem nie mam takich problemów. To zapewne dzięki temu kolagenowi! 🙂
* * *
Zatem – Droga Czytelniczko!
Jeśli zależy ci na tym, by się szybko pozbyć cellulitu to kup sobie dobry peeling, albo stosuj ten kawowy i nie marudź!
Cellulitem “zajmuję się” od kilku ładnych lat, więc wiem co mówię. Tyle metod różnych już przetestowałam, że uważam się za ekspertkę właściwie nie do pobicia! Także w razie jakbyś miała jakieś wątpliwości -pytaj! Żadnego pytania nie pozostawię bez odpowiedzi. 🙂
Jeśli chcesz się pozbyć cellulitu zapisz się na mój NEWSLETTER
Wiem o cellulicie wszystko i chętnie podam Ci 1001 sposobów, które pomogą Ci się go pozbyć!
Jeśli spodobał ci się ten artykuł – udostępnij go!
1 comment