×

Wyszczuplające serum? TAK TO MOŻLIWE!

Wyszczuplające serum? TAK TO MOŻLIWE!

Hej!

Dziś chciałabym wam przedstawić coś zupełnie innego, świeżego – na cellulit. Wyszczuplające serum! Ten artykuł to ukłon w stronę jednej z moich marudnych koleżanek (sorki Karina, taki żarcik!). A tak poważnie mówiąc, to miałam ostatnio spotkanie klasowe. To było dopiero przeżycie! Spotkałam koleżanki z podstawówki, których nie wiedziałam ze sto lat! Jak to się wszystkie pozmieniały! Myślę, że niektóre z nich byłyby nie do poznania na ulicy. Ale ja też się zmieniłam 🙂 Miło było usłyszeć, że zmieniłam się na korzyść, że nie wyglądam na swoje lata, że dobrze się trzymam 🙂 No i chyba całkiem nieźle sobie radzę w życiu, chociaż w młodości nic na to nie wskazywało. tak to jest! Niektóre z nas tak mają, że z brzydkiego kaczątka stają się nagle pięknym łabędziem 🙂

A wiecie, czemu zawdzięczam swój sukces? Wiecie co sprawia, że dobrze mi się wiedzie? Że jestem zadowolona z siebie i życia? UŚMIECH! Tak uśmiech na twarzy i moja rodzina. Uważam, że to są dwie najważniejsze rzeczy w życiu: nie poddawać się NIGDY i otaczać się przyjaznymi osobami, dobrymi ludźmi, a wtedy wszystko nam się uda.

Ale, wracając do mojego spotkania klasowego… w szkole zawsze trzymałam się na uboczu. Byłam niesamowicie nieśmiała, brakowało mi wiary w siebie, miałam tylko jedną koleżankę, z która się trzymałam. Nie chodziłam na randki, bo czułam się nieatrakcyjna i gruba, nie zapraszano mnie na imprezy, bo uważano, że i tak bym nie przyszła. W szkole nie było mi łatwo. Nie należałam też nigdy do bystrzaków, więc nawet te “fałszywe koleżaneczki” nie miały powodu by otaczać mnie wianuszkiem, bo  nawet na klasówkach nie było ze mnie pożytku. Co zatem sprawiło, że z brzydkiego kaczątka nagle stałam się pięknym łabędziem? Zdziwicie się! To będzie banalne, ale prawdziwe i właściwie może się przytrafić każdej z was. Po prostu któregoś pięknego dnia na mojej drodze stanął “książę, który tchnął we mnie wiarę, dał mi nadzieję i popchnął w tą dobrą stronę”. A musicie wiedzieć, że kobieta która jest zakochana jest w stanie góry przenosić. Tak, to mój mąż dał mi siłę do tego by z szarej myszki stać się księżniczką, to on pomógł mi z biednej, pokrzywdzonej przez los panienki wyrosnąć na damę, która przed niczym się nie cofnie, a porażka to dla niej jedynie odskocznia. Dziękuję ci mężu, by gdyby nie Ty, nie było mnie teraz tutaj. Dziewczyny chciałabym was motywować! Nie poddajcie się! Nie rezygnujcie nigdy! Nieważne w jakiej dziedzinie życia, nieważne na jakim zakręcie życiowym się znalazłyście! Walczcie o siebie, walczcie o swoje szczęście. Ja zaczęłam od zmiany wizerunku. Najpierw zmieniłam fryzurę, potem schudłam i gdy to wszystko się stało z chęcią patrzyłam w lustro. A gdy zaczęłam kochać siebie, wszystko zaczęło mi przychodzić z łatwością, więcej rzeczy mi się zaczęło udawać. Możecie dziś w to nie wierzyć, ale to naprawdę tak działa! Może wam się dzisiaj wydawać, że to tylko cellulit… ale dla niektórych jest to bariera nie do pokonania. Dla niektórych ten cellulit jest własnie tym MEGA PROBLEMEM, który przysłania cały świat i który wpływa negatywnie na to co się w naszym życiu dzieje.

A teraz wróćmy do Kariny. Każda z nas ma swoim życiu taką Karinę (mój mąż uszczypliwie mówi, że to nie Karina tylko KARYNA, hehe). Otóż typowa Karyna to osoba, która będzie wam wmawiać, że i tak nie dacie rady bo i ona nie dała, że i tak wam się nie uda, bo i jej się nie udało, że i tak nawet jeśli wam się coś uda teraz to za chwilę i tak się wszystko schrzani. NIEPRAWDA! KARYNA TERAZ MILCZY! TERAZ MÓWIĘ JA! 🙂

Nie słuchajcie Karin! (choćby miały inaczej na imię). Kariny wam po prostu zazdroszczą. Moja Karina ostatnio zarzuciła mi, że na swoim blogu wiąż pisze o tym samym, że ciągle te koncentraty i koncentraty, że to stara  śpiewka itd. No i co z tego, że stara, skoro działa! Poza tym Karina nie słyszała chyba, że babciowe sposoby są najlepsze! 🙂

Jednak Karina zruszyła mi nerwa na tyle, że postanowiłam jej udowodnić, że na cellulit są nie tylko koncentraty. Na cellulit są dobre też inne kosmetyki np. serum. Serum antycellulitowe, które odkryłam już jakiś czas temu, równie skutecznie pozwoli wam się cieszyć piękną skórą. Poczytajcie o nim same i same sobie odpowiedzcie na pytanie czy nie warto go spróbować.

Co naszej skórze może dać stosowanie tego serum?

Składniki aktywne serum:

* Wymuszają” lipolizę, czyli rozkład tłuszczów w ich komórkach. Dysymilację taką, która redukuje podskórne zapasy lipidów, ale jednocześnie w jej wyniku do krwi nie trafiają wolne kwasy tłuszczowe, które mogłyby się niebezpiecznie utleniać.
* Pobudzają mikrokrążenie, aby zwiększyć drenaż tkanek i usunąć nagromadzone w nich toksyny oraz wodę, a także by ułatwić innym substancjom aktywnym przenikanie do pokładów stanowiącej problem – tkanki tłuszczowej.
* Spowalniają proces adipogenezy, czyli powstawania komórek tłuszczowych. Komórki niedojrzałe nie są zdolne do gromadzenia zapasów tłuszczu. Nie postarzają tkanki, nie powodują „skórki pomarańczowej”.
* Spowalniają wreszcie lipogenezę, czyli proces magazynowania tłuszczu w komórkach tłuszczowych. W celu identycznym.

Regularne stosowanie natomiast przyczynia się do:

Redukcji masy ciała, nie idącej w kilogramy, ale „mierzalnej”,
Redukcji nadmiernej ilości wody i sodu w macierzy pozakomórkowej,
Redukcji obwodu ud i pośladków,
Redukcji widoczności „skórki pomarańczowej”,
Poprawy mikrocyrkulacji, co poskutkuje realnie zmniejszeniem widoczności „pajączków”,
Znacznej poprawie nawilżenia, gęstości i elastyczności skóry.

Nieźle nie? I ciekawe co na to Karyna? 🙂

Walczcie dziewczyny ze swoimi wewnętrznymi Karynami. Walczcie z cellulitem i trzymacie się mnie, bo ja wam powiem jak to zrobić! 🙂


Jeśli chcesz się pozbyć cellulitu zapisz się na mój NEWSLETTER
Wiem o cellulicie wszystko i  chętnie podam Ci 1001 sposobów, które pomogą Ci się go pozbyć!

Jeśli spodobał ci się ten artykuł – udostępnij go! 🙂

1 comment

comments user
Kasia

To serum jest boskie, muszę je mieć! 😉

Możliwość komentowania została wyłączona.