Sposób, który sprawił że straciłam 4 cm w obwodzie brzucha w jedną godzinę
Zdecydowałam się.
Po ostatnim spojrzeniu w lustro i krytycznym ocenieniu tego co widzę mimo dalszych wątpliwości podjęłam decyzję.
Nigdy nie wierzyłam w drogi na skróty, nigdy nie przemawiały do mnie sposoby na już.
Diety cud, które dawały rezultaty, ale na chwilę.
Zwolennikiem ćwiczeń też nigdy nie byłam. Zawsze wolałam pojeździć na rowerze, czy pospacerować niż wykonywać serie ściśle określonych ćwiczeń.
W dodatku zawsze brakowało mi motywacji i cierpliwości do powtarzania tych samych zadań z dnia na dzień.
No i jeszcze prysznic zimny wodą… Gdy tylko o nim piszę już mam gęsią skórkę. Uwielbiam gorące kąpiele, uwielbiam leniwie moczyć się w bardzo ciepłej wodzie. W ten sposób najlepiej odpoczywam.
I teraz mam się wyrzec swoich małych przyjemności – bo ON mnie dopadł… I jest większy niż zwykle. …
Na domiar złego zbliża się lato i coraz częściej napada mnie ochota ubrać krótkie spodenki czy sukienkę
O wychodzeniu na plażę czy basen nie wspomnę. Przecież wtedy trzeba będzie założyć strój kąpielowy i się w nim przejść od czasu do czasu. Przez kilka godzin leżeć plackiem na plaży i się nie ruszać – żeby przypadkiem ktoś nie zobaczył mojego towarzysza nie chciałam. Chcę móc się przespacerować (bez skrępowania) przez plaże do morza by się w nim zanurzyć. Czy też po prostu pochodzić sobie brzegiem i wdychać morskie powietrze.
Ale jak to zrobić gdy mój brzuch wygląda jak wygląda. Po dwóch porodach niestety nie doszłam do pierwotnego wyglądu sama z siebie. Być może decyzja o założeniu rodziny po 30-tce też miała wpływ na mój dzisiejszy wygląd. W każdym razie mój brzuch na dzień dzisiejszy bez problemu porównać można do torby kangura. Jest na nim o dużo za dużo skóry – wręcz zwisające fałdy i na dobre zagościł na nim także i ON. Dopadł mnie także na pupie.
Więc mam gdzie z Nim walczyć. I wcale nie pociesza mnie fakt, że w mojej sytuacji jest 80% kobiet. Ja wolę być w tych 20-tu od niego wolnych.
Al gdy już podjęłam decyzję – przeszukałam internet wzdłuż i wszerz by znaleźć skuteczny sposób na walkę z Nim. (Pewnie już się domyślasz o kogo chodzi).
Najlepiej żeby był skuteczny i szybki – i w sumie znalazłam – nie ma jak to Google i szybki dostęp do informacji.
Zainteresowałam się 2 sposobami. Bańkami chińskimi i body-wrappingiem. Oczywiście obie te metody dotyczą zwalczania GO. Tak…. Dobrze się domyślasz… Intensywnie podejmuję próby, by pozbyć się cellulitu.
Ostatecznie przemówiło do mnie owijanie. Powód? Nie robi siniaków, można je stosować i siedzieć np. przy komputerze. Ponadto z opinii wyczytanych w internecie jasno wynikało że mniej boli. Kobietki pisały że mocno rozgrzewa – ale ja akurat lubię ciepełko. Więc podsumowując wszystko bardziej odpowiada mi Body wrapping.
Zamówiłam profesjonalny kosmetyk do owijania. Jak walczyć to z rozmachem i skutecznie. Mój wybór padł na kosmetyki z BingoSpa, znowu z powodu pozytywnych opinii wyczytanych na rynku. Konkretnie zamówiłam Wyszczuplający zabieg z kofeiną – koncentrat BingoSpa. Dodatkowo zaopatrzyłam się w folię spożywczą i gdy tylko dotarło do mnie zamówienie – wypróbowałam tą metodę na sobie.
Oczywiście zaraz po odpakowaniu zrobiłam sobie próbę uczuleniową. Wyszło, że mi żaden składnik nie szkodzi ani nie uczula, więc już wieczorem wykonałam swój pierwszy zabieg w warunkach domowych.
Zgodnie z zaleceniami wyczytanymi na kursie o body wrappingu i owijaniu ciała zmierzyłam swój obwód. Oj do 60 cm daleko mi, daleko. I dlatego nie pochwalę się swoim wynikiem 😉 W każdym razie zapamiętałam go, nasmarowałam się koncentratem, owinęłam brzuch folią, przykryłam się kocem i czekam.
Po opiniach wyczytanych na forach myślałam że od razu będzie paliło. I pierwszym zdaniem jakie będzie cisnęło mi się na usta będzie…. o Mamo, jak pali … Prawie parzy…. A tu jedynie przyjemne uczucie ciepełka. Tak jak lubię najbardziej. Do tego zapach koncentratu. Przyjemny, korzenno – cynamonowy, przypominający o świętach i pierniczkach domowej roboty. Po prostu bardzo sympatycznie nastrajający człowieka. Mnie w każdym razie na pewno. Siedzę tak owinięta już 10 minut i jedyne wrażenia jakie do tej pory się pojawiło to lekkie pieczenie. Ale takie naprawdę delikatne, prawie nie zauważalne. Jest mi ciepło, przyjemnie, a przez ten zapach prawie świątecznie…. Więc zamykam oczy siadam wygodnie i zaczynam marzyć….
I już prawie zasypiam, gdy po 15 – 20 minutach uczucie ciepła nasila się. Na początku myślałam że z tym pieczeniem to bujda, ale teraz zaczyna mnie grzać każdy centymetr nasmarowanego i owiniętego ciała. Jest bardziej wyraźne i już nie da się go zignorować. Mimo to siedzę pod kocem dzielnie dalej. Już mam za sobą połowę zabiegu. Mój brzuch jest cały gorący, a ja odruchowo wciągam powietrze i siedzę dalej. Czego to się nie robi dla płaskiego brzucha . Wytrzymałam 45 minut. Jak na pierwszy raz uważam to za sukces.
Następnie ściągam folię, idę po centymetr…. I…. O MAMO….. TO NAPRAWDĘ DZIAŁA!!!! Obwód mojego brzucha jest o 4 cm mniejszy. Na mojej twarzy pojawia się szeroki uśmiech – a jednak warto było ścierpieć to gorąco na brzuchu. Opłacało się wręcz. No i dodatkowo nauczyłam się, że w walce z cellulitem i obwisłą skórą są drogi na skróty. Można poprawić swój wygląd w godzinę. Wystarczy tylko wiedzieć jak to zrobić.
Jeśli chcesz się pozbyć cellulitu zapisz się na mój NEWSLETTER
Wiem o cellulicie wszystko i chętnie podam Ci 1001 sposobów, które pomogą Ci się go pozbyć!
Jeśli spodobał ci się ten artykuł – udostępnij go! 🙂
22 comments