Stosujesz zasadę łączenia produktów w walce z cellulitem?

, , , ,

Dzisiaj wpis o diecie w walce z cellulitem. Ale nie będzie to wpis o tym ile kalorii spożywać i co konkretnie jeść przez cały dzień czy tydzień, ale o ogólnych zasadach jakie powinny nam towarzyszyć przy przygotowywaniu posiłków, by mieć jak najmniejszy cellulit.

Ogólnie metoda nie jest ani nowa, ani rewolucyjna i pewnie wiele z was (jak nie każda) o tej metodzie słyszało 🙂

A o co konkretnie chodzi? O zasadę łączenia produktów – bazującą na jednej podstawowej przesłance – jeśli jemy białka – nie jemy węglowodanów – i odwrotnie 🙂

Zasada ta wynika z faktu, że nasz organizm funkcjonuje w ten sposób, iż białka i węglowodany trawi oddzielnie i potrzebuje innych warunków by te produkty strawić. I tak aby strawić białko do końca potrzebne jest mocno kwasowe środowisko, zaś węglowodany najlepiej są trawione w środowisku lekko zasadowym. I nie ma sposobu by jednocześnie nasz organizm zapewniał białku środowisko kwaśne a węglowodanom zasadowe. Mówiąc inaczej – jesteśmy w stanie wiele strawić 😉 pod warunkiem że damy szansę naszemu organizmowi trawić to co jemy w odpowiedniej kolejności. Jeśli zrobimy jeden wielki misz-masz to nasz organizm tak naprawdę niczego nie strawi do końca. Skoro nie strawi – to zostaną resztki pokarmu – które zaczną podlegać procesom gnilnym w naszym ciele a nie poza nim. A to z kolei doprowadzi do pojawienia się toksyn w naszym organizmie a także złych bakterii w naszym układzie trawiennym. Czyli ogólnie wciągając wszystko jednocześnie szkodzimy sobie. A cellulit to jedna z mniejszych przypadłości, która może nas dotknąć z powodu takiego sposobu odżywiania.

Z tego powodu ta dieta, którą z powodzeniem można stosować w walce z cellulitem opiera się na następujących założeniach:

  • nasze posiłki w ok. 80% powinny składać się z żywności mającej zasadotwórcze właściwości. takimi właściwościami mogą pochwalić się przede wszystkim warzywa ogórek, kapusta, świeży mlecz, endywia, pomidor, cukinia, dynia, marchewka, rzodkiewka, kalarepa, por, roszponka, oberżyna, seler, ziemniak, biała fasola, sałata liściowa, rukola, nasiona słonecznika i dyni, kiełki pszenicy, orzechy pini, pistacje, sezam, produkty pełnoziarniste – a to wszystko w zastępstwie mięsa, ryb, sera i jajek
     
  • owoce podlegające szybkiej fermentacji oraz kwasotwórcze powinno się spożywać niezależnie od innych posiłków – najlepiej na pusty zółądek. Tak aby ich trawienie przebiegało bez problemów. Są to przede wszystkim pomarańcza, banan, ananas, brzoskwinia, arbuz, melon, mango, jabłko, jeżyna, świeża figa, jeżyna, kaki, morela, papaja, mandarynka, porzeczka czerwona, agrest, winogrono, żurawina, truskawka, czarna borówka, malina. Nie należy ich zjadać w trakcie posiłków ponieważ ze względu na swoje kwasotwórcze właściwości potrafią zahamować proces trawienia węglowodanów
     
  • Jeśli zdecydujemy się na zjedzenie białka zwierzęcego – powinnyśmy jeść je oddzielnie lub z warzywami (np. pomidory, ogórki i różne gatunki sałat). Produkty o dużej zawartości białka są dłużej trawione. W samym żołądku białko jest trawione przez okres ok. 3 godzin. Dlatego, aby proces trawienia przebiegał prawidłowo należy jedząc białko jednocześnie unikać pokarmów z których szybko uwalniany jest cukier lub produktów spożywczych wykazujących właściwości polegające na szybkiej fermentacji. Słodki deser po obiedzie to praktycznie zabójstwo dla naszego żołądka
     
  • pierwszy posiłek powinno spożywać się po godzinie od przebudzenia. Stanowczo zakazuje się w tym czasie palić papierosy czy pić kawę czy herbatę. Te substancje po prostu hamują proces trawienia. Śniadanie powinno składać się z węglowodanów na przykład płatki czy owoców. Natomiast kolacja powinna odbyć się najpóźniej 2 godziny przed snem
     
  • W diecie tej równie ważne jest picie o odpowiedniej porze. Nie należy posiłków popijać – ponieważ w ten sposób rozrzedzamy kwasy żołądkowe i pogarszamy proces trawienia.  Więc napoje – najlepiej wodę należy pić pół godziny przed posiłkiem lub godzinę po posiłku

Dieta jest bardzo zdrowa i na pewno jest w stanie uchronić nas przed wieloma chorobami, dolegliwościami czy złym samopoczuciem. Tylko wytłumaczcie mi czemu nikt nas nie uczy o tym od małego? Dlaczego daniem narodowym jest schabowy z ziemniakami? A do tego jeszcze ogromny deser?
I dlaczego sami powielamy te niezdrowe schematy i uczymy ich nasze dzieci? A informacja o tym że szkodzimy sobie jedząc ziemniaki z kurczakiem traktujemy jako ciekawostkę – z przymrużeniem oka?

2 komentarze


  1. //

    nie stosuję tej zasady i nigdy nie stosowałam. Życie jest zbyt krótkie by odmawaic sobie węglowodanów i białka 😀 Gdybym była bardzo zdesperowana to pewnie spróbowałabym i tego. Jak narazie walcze z cellulitem wodym, którego jest już bardzo malutko.
    Czy tego dziadostwa mozna pozbyć się raz na zawsze?!!!! 🙁 


  2. //

    tu bardziej chodzi o nie tyle nie jedzenie ich co nie łączenie w jednym posiłku. I przyznam szczerze że dla mnie to tez ogromne wyzwanie – by było – gdybym się stosowała. jednak przyzwyczajenie ziemniaki z mięsem jest niesamowicie silnym nawykiem:( A ta dieta w walce z celulitem to bardziej ciekawostka. Chociaż pisząc ten artykuł wyczytałam że po niej nawet cofnięcie poważnych chorób następowało. Oczywiście nie u wszystkich – ale jednak. Więc może życie jest tak krótkie bo jej nie stosujemy??

Comments are closed.